Pierwszy film „Igrzyska śmierci” bardzo blisko trwał przy książce Suzanne Collins, a nowy reżyser Francis „Jestem Legendą” Lawrence zrobił to samo w sequelu, „Igrzyskach śmierci: W pierścieniu ognia”.Rozmawiając ekskluzywnie z SciFiNow, Lawrence przyznaje: „To naprawdę wierna adaptacja. Dokonaliśmy oczywiście pewnych cięć, ale zrobiliśmy to z Suzanne [Collins, autorką] i mogę powiedzieć, że jest to bardzo, bardzo wierne.”Jednym z momentów przeniesionych z książki na ekran, których Lawrence nie może się doczekać, by zobaczyli fani, jest kręcący się Róg Obfitości, który pełen jest broni, którą trybuci mogą dla siebie ukraść.„Jest taki moment, który mamy na arenie, kiedy organizatorzy igrzysk zaczynają kręcić Rogiem Obfitości i jestem z tego naprawdę dumny”, mówi nam.„Zaprojektowaliśmy naprawdę dobrą sekwencję i stworzyliśmy kręcącą się wyspę, a to będzie naprawdę, naprawdę świetne. Więc w pewnym sensie było to zabawne i bardzo wyjątkowe. Nigdy nie widziałem czegoś podobnego.”Będzie też kilka scen więcej z Gale’em (granym przez Liama Hemswortha), z których Lawrence jest szczególnie dumny.„Jedną z pierwszych rzeczy, które nakręciliśmy, było pewnego rodzaju pożegnanie zanim Katniss trafia na arenę, które bardzo lubię. Właściwie narkęciliśmy to, gdy byliśmy jeszcze w przygotowaniach. Poszliśmy na łąkę, u podnóża gór w północnej Georgii i nakręciliśmy tę sekwencję w przeciągu trzech czy czterech godzin i naprawdę polubiłem to”.„Jennifer i Liam są w niej naprawdę dobrzy”, dodaje. „To bardzo miłe.”
Ach, odliczamy dni do "W pierścieniu ognia"!
tłumaczenie: Gianna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz