Julianne Moore zagra główną rolę w remake'u chilijskiego dramatu "Gloria".
Autorem scenariusza i reżyserem nowego filmu jest autor oryginału, Sebastián Lelio. Na stanowisku producenta zasiada Pablo Larraín ("Jackie").
Gloria to atrakcyjna kobieta w średnim wieku. Mieszka sama, z dziećmi widuje się rzadko, ale regularnie odwiedza dancingi. Spędza tam miło czas, choć zazwyczaj stroni od towarzystwa mężczyzn. Jej nastawienie się zmienia, gdy jednej z tanecznych nocy na parkiecie pojawia się Rodolfo. Czarujący dżentelmen sprawia, że Gloria nabiera ochoty na płomienny romans.
Moore zobaczymy w tym roku w aż trzech filmach: ekranizacji komiksu "Kingsman: Złoty krąg", kryminale "Suburbicon" i dramacie "Wonderstruck".
źródło
niedziela, 14 maja 2017
niedziela, 12 marca 2017
Kosogłos cz. 1 i cz. 2 po 9,99 w Biedronce
sobota, 28 stycznia 2017
piątek, 27 stycznia 2017
To Polak wykradł nagie zdjęcia Jennifer Lawrence i innych topowych gwiazd
We wrześniu 2014 roku światem gwiazd i celebrytów wstrząsnęły wieści o hakerze, który włamuje się na komputery znanych osób i publikuje w sieci ich prywatne, niekiedy bardzo intymne materiały. To właśnie on opublikował rozbierane fotki gwiazd takich jak Jennifer Lawrence, Kirsten Dunst, Kate Upton czy Cara Delevingne. Teraz wiemy już, że to Polak jest odpowiedzialny za kradzież i publikację nagich zdjęć.
Kiedy w sieci pojawiły się dziesiątki rozbieranych zdjęć znanych aktorek, modelek i celebrytek, firma Apple zabrała się za poprawę bezpieczeństwa korzystania z aplikacji iCloud (z której wykradziono prywatne zdjęcia gwiazd), a policja rozpoczęła poszukiwania osoby, która się tego dopuściła. Łączna liczba poszkodowanych wynosi około 100, wśród których były m.in. Jennifer Lawrence, Kirsten Dunst, Kate Upton, Ariana Grande, Avril Lavigne czy Cara Delevingne.
Kiedy w sieci pojawiły się dziesiątki rozbieranych zdjęć znanych aktorek, modelek i celebrytek, firma Apple zabrała się za poprawę bezpieczeństwa korzystania z aplikacji iCloud (z której wykradziono prywatne zdjęcia gwiazd), a policja rozpoczęła poszukiwania osoby, która się tego dopuściła. Łączna liczba poszkodowanych wynosi około 100, wśród których były m.in. Jennifer Lawrence, Kirsten Dunst, Kate Upton, Ariana Grande, Avril Lavigne czy Cara Delevingne.
piątek, 8 stycznia 2016
"Las samobójców": śmierć w Morzu Drzew - film z Natalie Dormer
Dopisek "oparte na faktach" zawsze dodaje kinu grozy jeszcze więcej dreszczyku. W końcu strach pomyśleć, że wydarzyło się to naprawdę. Twórcy filmu "Las samobójców" myślą zapewne podobnie, gdyż fabułę swojego dzieła osnuli wokół prawdziwego miejsca znajdującego się w Japonii.
Poznajcie Joy, królową mopów, w którą wciela się Jennifer Lawrence
Kto by pomyślał, że przedsiębiorcza samotna matka, która zbiła fortunę na sprzedaży mopa własnego pomysłu, może być bohaterką hollywoodzkiego filmu? A jednak historia Joy Mangano to podnosząca na duchu współczesna baśń.
RECENZJA OnetFilm - "Las samobójców" z Natalie Dormer
Autor recenzji: Artur Cichmiński, Współpracownik OnetFilm
Horror to specyficzny gatunek. Bawi poprzez straszenie, żongluje naszymi lękami i fobiami. Nierzadko jest metaforą, a nawet przypowieścią o ludzkiej naturze i jej obliczach. Sztuka to wyjątkowa i niełatwa. Można zrobić rzecz wybitną, jak „Lśnienie” czy „Egzorcysta”, ale też pójść w bardziej dosłowne regiony, jak wszystkie „Piątki 13-go”, „Halloween” czy późniejsze „Piły”. Swoistą jakością wykazały się produkcje azjatyckiej, a później hiszpańskojęzyczne na krótko ożywiając już mocno zużyty gatunek.
„Las samobójców” jest właśnie takim filmem, który ma sobie wszystko to, co już było, ale zagorzali fani horroru powinni się w nim również z przyjemnością odnaleźć. Jest tutaj dokładnie trochę tego i trochę tamtego. Coś w klimacie japońskiego i koreańskiego kina grozy z końca lat 90-ch, jakieś pokłosie „Blair Witch Project” czy amerykańskich psychothrillerów. Do tego ten gęsty, niekończący się las Aokigahara , a w nim złe duchy tych, co postanowili zakończyć swój doczesny żywot. To legendarne miejsce owiane jest w Japonii naprawdę złą sławą. Setki lat wcześniej do lasu odprowadzano starszych i chorych, aby tam dokonali żywota. Obecnie udają się tu ci, którzy sami chcą zakończyć swoje życie. Z kolei turyści odwiedzający Aokigaharę często spotykają na trasie opustoszałe namioty, wokół jakieś ubrania, dokumenty, fotografie, ale też kości czy pokryte mchem czaszki.
Horror to specyficzny gatunek. Bawi poprzez straszenie, żongluje naszymi lękami i fobiami. Nierzadko jest metaforą, a nawet przypowieścią o ludzkiej naturze i jej obliczach. Sztuka to wyjątkowa i niełatwa. Można zrobić rzecz wybitną, jak „Lśnienie” czy „Egzorcysta”, ale też pójść w bardziej dosłowne regiony, jak wszystkie „Piątki 13-go”, „Halloween” czy późniejsze „Piły”. Swoistą jakością wykazały się produkcje azjatyckiej, a później hiszpańskojęzyczne na krótko ożywiając już mocno zużyty gatunek.
RECENZJA OnetFilm "Joy" z Jennifer Lawrence
Autor recenzji: Robert Skowroński, Współpracownik OnetFilm
Przy takim życiu, jakie wiedzie Joy Mangano potrzebny jej jest "poradnik pozytywnego myślenia" i postawa prawdziwego "fightera", aby przezwyciężyć kłody rzucane jej przez los. David O. Russell ponownie tworzy obraz rodziny, której relacje pozlepiane są taśmą klejącą.
Życie to nie bajka. Prawda. Życie to telenowela. Właśnie opery mydlane z nieustępującym zaciekawieniem ogląda matka głównej bohaterki, te w końcu są antenowym hitem początku lat 90. A w nich życiowe problemy, zmaganie się z rzeczywistością, wzloty i upadki. Nie inaczej jest w codzienności Joy, która musi być nie tylko opiekuńczą matką i troskliwą córką, ale i złotą rączką, księgową w warsztacie swojego ojca i przyjaciółką byłego męża, który mieszka... w jej piwnicy. Czy tak właśnie wygląda amerykański sen? Czy to obraz niezależnej i inteligentnej kobiety z głową pełną pomysłów, na którą od najmłodszych lat zdawało się, że wyrośnie?
Przy takim życiu, jakie wiedzie Joy Mangano potrzebny jej jest "poradnik pozytywnego myślenia" i postawa prawdziwego "fightera", aby przezwyciężyć kłody rzucane jej przez los. David O. Russell ponownie tworzy obraz rodziny, której relacje pozlepiane są taśmą klejącą.
Życie to nie bajka. Prawda. Życie to telenowela. Właśnie opery mydlane z nieustępującym zaciekawieniem ogląda matka głównej bohaterki, te w końcu są antenowym hitem początku lat 90. A w nich życiowe problemy, zmaganie się z rzeczywistością, wzloty i upadki. Nie inaczej jest w codzienności Joy, która musi być nie tylko opiekuńczą matką i troskliwą córką, ale i złotą rączką, księgową w warsztacie swojego ojca i przyjaciółką byłego męża, który mieszka... w jej piwnicy. Czy tak właśnie wygląda amerykański sen? Czy to obraz niezależnej i inteligentnej kobiety z głową pełną pomysłów, na którą od najmłodszych lat zdawało się, że wyrośnie?
Subskrybuj:
Posty (Atom)