Dopisek "oparte na faktach" zawsze dodaje kinu grozy jeszcze więcej dreszczyku. W końcu strach pomyśleć, że wydarzyło się to naprawdę. Twórcy filmu "Las samobójców" myślą zapewne podobnie, gdyż fabułę swojego dzieła osnuli wokół prawdziwego miejsca znajdującego się w Japonii.
Prawdziwa historia Morza Drzew
Przybywającego w to miejsce ogarnia funeralna atmosfera, jeszcze nim wkroczy w knieję. Na skraju wiecznie zielonego lasu już można znaleźć pierwsze nagrobki w postaci stojących miesiącami na parkingu opuszczonych aut. W głębi gęstwiny rozpościera się kolejne cmentarzysko – porzuconych namiotów, które od dawna nie mają już lokatorów.
Japonia jest z pewnością jednym z państw o najwyższym współczynniku samobójstw w społeczeństwie, choć sytuacja ta od paru lat ulega poprawie. Ma to związek z kulturą i tradycją Kraju Kwitnącej Wiśni, gdzie w II połowie XII wieku narodził się obrzęd seppuku, czyli rozpłatania sobie brzucha mieczem – to tam miały znajdować się dusza i uczucia. Sam rytuał był przeznaczony wyłącznie dla wyższych sfer i przybierał charakter uroczystości o pozytywnym charakterze. Innym znanym zwyczajem było ubasute. Polegał on na pozbyciu się wiekowego członka rodziny, który dla reszty domowników stanowił zwyczajne obciążenie ze względu m.in. na koszt wyżywienia. Bez stawiania oporu ze strony samego zainteresowanego był on wyprowadzany do miejsca osamotnienia, gdzie umierał z głodu czy też rozszarpany przez dzikie zwierzęta. Często wybierano góry, ale też Jukai.
Jednak samobójstwa związane z niemożliwością adaptacji do społeczeństwa są młodym zjawiskiem pochłaniającym wiele istnień. Najczęstszą metodą jest powieszenie się lub zażycie śmiertelnej dawki proszków nasennych, a popularnym miejscem dokonania żywotu stał się las Aokigahara (na świecie prym wiedzie most Golden Gate w San Francisco). Jednak ludność spod góry Fudżi nie odbiera sobie tutaj życia, będąc przestrzeganą od dziecka o demoniczności tego terenu. Jedynie mieszkańcy innych zakątków wyspy ściągają tu na odbycie swojej ostatniej drogi – rocznie jest ich kilkadziesiąt.
źródło
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz