piątek, 25 września 2015

Jennifer Lawrence: widzę siebie, jak tonę [WYWIAD]

– Widzę siebie, jak tonę – powiedziawszy to aktorka z trudem, przełyka ślinę. – Z zewnątrz sprawiam wrażenie, że świetnie się bawię. Oto i ja, mała dziewczynka z Kentucky, którą odkryło wielkie Hollywood. Ale w środku wprost umieram ze strachu. Nagle wszyscy mnie słuchają, wszyscy na mnie patrzą.


Lawrence usiłuje przypomnieć sobie, kim była jesienią 2011 roku, gdy ruszyła kampania promocyjna do pierwszego filmu z serii "Igrzyska śmierci". Właściwie z medialnym zainteresowaniem aktorka miała do czynienia już wcześniej. Uczestniczyła przecież w gali oscarowej w 2011 roku z nominacją w kategorii najlepsza aktorka za rolę w obrazie kina niezależnego pt. "Do szpiku kości". A jednak tamtych doświadczeń nie można było nawet porównywać z szaleństwem, jakie zapanowało po występie Lawrence w roli Katniss Everdeen, niezłomnej wojowniczki z "Igrzysk śmierci".



A teraz? Jak ocenia siebie 25-letnia gwiazda w chwili, gdy musi raz na zawsze pożegnać się z Katniss? Odpowiedź na to pytanie padło w trakcie przeprowadzonej w ubiegłym miesiącu godzinnej rozmowy, jaką "New York Times" odbył z Jennifer Lawrence. Gwiazda przyszła na spotkanie wyszykowana na sesję zdjęciową (czarne szpilki, biała minispódniczka z suwakami na boku) i od razu przejęła panowanie nad sytuacją. Na początek silny uścisk dłoni; potem uwaga: "Czy można wyłączyć klimatyzację?" i "Bierzmy się wreszcie do roboty". Wkrótce aktorka siedziała rozparta na sofie, odpakowując cukierka, zaśmiewając się do łez i sprawiając wrażenie wymarzonej partnerki do plotek.

New York Times: Katniss ma za sobą wiele strasznych doświadczeń. Zmuszono ją, by polowała na dzieci, do tego wciąż syczy na nią ten nieszczęsny kot (należący do jej siostry, Prim).
Jennifer Lawrence: Jeśli Katniss była przerażona w poprzednich filmach, to w tym ostatnim będzie wręcz sparaliżowana strachem. Tak wiele przeszła.

Czy i o tobie nie można by tego samego powiedzieć? W ostatnich latach też wiele przeszłaś. Skradziono twoje prywatne zdjęcia i opublikowano je online. Informacje na temat twojego wynagrodzenia zostały upublicznione po ataku hakerów na Sony. Nieudana ostatnio gala oscarowa…
Czy zamierzasz dalej wymieniać te wszystkie moje upokorzenia? (Śmieje się)

Przepraszam. Czy od pierwszego filmu z serii "Igrzyska śmierci" zaszły w tobie jakieś zmiany?

Teraz nikt mnie już do niczego nie przymusza, bardziej kontroluję sytuację. Jestem spokojniejsza. Dotarło już do mnie, że nie ma sensu zamartwiać się czymś cały dzień, więc staram się tego nie robić. Jeśli coś mnie obecnie martwi… (milknie na chwilę i speszona zaczyna wiercić się na sofie). OK, weź się w garść Jennifer. To nie terapia.


Och, powiedzmy, że to jednak jest terapia. Pewien rodzaj terapii.
Chcesz wiedzieć, jak się zmieniłam? Jestem tak bardzo przerażona, gdy mam coś powiedzieć. Przewiduję każdą negatywną interpretację, jaką ludzie gotowi są nadać moim słowom. "Och, ona jest teraz taka nadęta, taka zblazowana", spodziewam się usłyszeć. Pewnie reaguję w ten sposób, ponieważ wpisuję swoje nazwisko w wyszukiwarkę Google. Gdyby to tylko ode mnie zależało, w ogóle nie wypowiadałabym się publicznie. Tylko bym grała.

Wpisujesz swoje nazwisko w Google? Obiecaj mi, że już nigdy więcej tego nie zrobisz!
Proszę sobie tylko wyobrazić dwudziestoparolatkę, która nie korzysta z Google. Raz wpisałam hasło "Jennifer Lawrence brzydka". (Śmieje się). Czy sprawiam wrażenie złośliwej osoby?

W żadnym razie. Wydajesz się bardzo autentyczną osobą.

Trudno mi sobie wyobrazić większą stratę czasu niż zamartwianie się czymś takim. Dlaczego obchodzi mnie to, co myślą o mnie inni? Ale obchodzi mnie to. Nie będę udawała, że nie. Przez to tracę pewność siebie. Jestem oceniana przy każdym spotkaniu (…). Gdy stąd wyjdę, będę wyrzucać sobie "Dobry Boże, dlaczego choć raz nie mogłam być bardziej opanowana i pewna siebie?".
źródło

3 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...