środa, 21 sierpnia 2013

Wywiad Sama z Elle


Sam Claflin rozmawiał z magazynem Elle na temat "W pierścieniu ognia", castingów do roli Finnicka, obsadzeniu, pracy nad rolą, a także o przyszłej sławie. Tłumaczenie całego, bardzo ciekawego, wywiadu zajdziecie poniżej.
Witaj Sam! Zacznijmy. Mówiłeś w poprzednich wywiadach, że kiedy po raz pierwszy udałeś się na twoje przesłuchanie do „W pierścieniu ognia”, nie wiedziałeś jaka była to rola. Jak to możliwe?Przesłano mi scenariusz i nie było żadnego tytułu do tego, co czytałem. Były to tylko dwie sceny z postacią o imieniu "Finnick" oraz małe przedstawienie postaci. Zacząłem czytać scenę i zobaczyłem imię Katniss, a dopiero co widziałem "Igrzyska śmierci", więc pomyślałem, "Ok, czy to ma jakiś związek?" Ale nie wiedziałem, że to była trylogia. Po prostu myślałem o nim, jak o pojedyńczym flmie. Więc wpisałem w Google Finnick Odair i wszystkie te książki oraz stron fanów wyskoczyły, ja natomiast byłem jak "whoa". Więc po prostu przeszedłem przez to wszystko i zrobiłem tak duży research, jak tylko mogłem na noc przed [przesłuchaniem]. 
I jak poszedł pierwszy casting?Myślałem, że mam dość dobre pojęcie tego, kim jest ta postać, ale trochę się myliłem. Myślałem, że jest po prostu jakiegoś rodzaju złym facetem. I oczywiście jest w pewien sposób namalowany w tym świetle na początku, więc skupiłem się na fakcie, że był tajemniczy i niegodny zaufania tak bardzo jak potrafiłem. Ale dzięki Bogu Francis [Lawrence] był tam na moim ponownym przesłuchaniu, ponieważ pokierował mnie w zupełnie innym kierunku niż się spodziewałem za drugim razem. 
Jak poszło?Sądzę, że fantastyczną rzeczą, którą Suzanne Collins była w stanie osiągnąć w tych książkach jest to, że każda postać, nie ważne jak duża lub mała, przechodzi przez tak wspaniałą podróż. I kiedy je czytasz, zdajesz sobie sprawę, że ktoś taki jak Finnick – którego image sugeruje, że jest spersonifikowanym ideałem – jest daleki od tego i ma bardzo mroczną przeszłość. Więc Francis pozwolił mi na wolność, by grać z tym w moich scenach. Finnick jest daleki od ideału. Ma problemy, jak również tę fantastyczną złożoność. I "W pierścieniu ognia" jedynie dotyka powierzchni, gdzie on zmierza. 
Porozmawiajmy o fizycznych koniecznościach, by powołać do życia Finnicka. Jak wyglądały twoje przygotowania?Cóż, było tam olbrzymie początkowe napięcie na moich ramionach. Po przeczytaniu wszystkich książek, potem research i również znając innych aktorów, wobec których fani mieli nadzieję, że zostaną obsadzeni – moją pierwszą myślą, gdy otrzymałem rolę, było: "O mój Boże. Jak u licha zamierzam mieć sześciopak tak szybko?" Nie wspominając tego, że jest wysoki, ma blond włosy, jest opalony i ma zielone oczy. I wszedłem w to z tą nieogoloną twarzą i bardzo bladą angielską skórą, długimi brązowymi włosami i, jeśli mam być szczery, bez formy. Więc mówiłem do siebie: "to się nigdy nie wydarzy". Ale jak tylko zostałem obsadzony, alarmy zostały wyłączone i pojawili się trenerzy. Było wiele ćwiczeń na siłowni, wiele treningu kaskaderskiego oraz nauki walki. Farbowanie włosów, sztuczna opalenizna, to wszystko. Byłem innym mężczyzną. Jestem bardzo zadowolony z rezultatu i mogę jedynie mieć nadzieję, że osiągnąłem wrażenie tej idealności, której wszyscy oczekują. 
Co pomyślała twoja narzeczona [najwyraźniej wywiad przeprowadzony został jeszcze przed ślubem Sama i Laury - przyp. Gianna]?Była bardzo szczęśliwa! To było jakbym był pewnego rodzaju kalifornijskim surferem przez jakiś czas. 
Byłem zaskoczony, gdy dowiedziałem się, że przeczytałeś wiele reakcji fanów na obsadzenie ciebie, ponieważ na początku nie była ona bardzo pozytywna…Tak, myślę, że wszyscy byli bardzo zszokowani. Co rozumiem, ponieważ jest to tak ważna rola we franchise’ie. 
Po prostu wydaje się, że wielu aktorów stara się tego unikać i zamiast tego koncentruje się, co mogą wnieść do roli. Wydaje ci się, że to pomogło ci dowiedzieć się, co myśleli fani?Pomogło popchnąć mnie dalej i zmotywować mnie do cięższej pracy. Czytałem wiele historii o tym, jak ludzie byli nieszczęśliwi z tego, że to ja dostałem rolę – nie zrozum mnie źle. Nie siedzę tutaj i nie Googluję się 24 godziny 7 dni w tygodniu – ale sądzę, że część mnie chciała nauczyć się tego, co potrzebowałem, by stać się Finnickiem, jakiego potrzebowali fani. Negatywne komentarze sprawiły, że łatwiej wiedziałem, jakie spoczywają na mnie oczekiwania.
Widziałeś jakiś wczesny materiał z filmu?Tylko fragmenty tego i tamtego jak na razie. 
Jak wygląda?Wszystko to, co mogę powiedzieć to to, że ludzie będą zaskoczeni. Francis ma tak wspaniałą i żywą wizję, że stworzył całą nową głębię do świata, który już został w zasadzie stworzony. Dodaj do tego obsadę: niedawną zwyciężczynię Oscara za kierownicą, Philipa Seymoura Hoffmana jako nowego członka. 
Taki projekt jak ten z pewnością zmieni twoją karierę. Pomyślałeś chwilę o tym, co może się następnie wydarzyć?Pamiętam, kiedy robiłem "Piratów z Karaibów" i producent mówił do mnie: "nie masz pojęcia, co może trafić do fana". Ale nawet po filmie jak ten nic się nie zmieniło. I nie miałem żadnych oczekiwań na temat tego, co mogło lub wydarzyłoby się. Po prostu starałem się zakopać się w pracy. Mogę powiedzieć to samo z "W pierścieniu ognia". Nie zastanawiałem się nad tym tak naprawdę. Jeśli coś się zmieni, po prostu to przeskoczę. Na razie nadal mogę iść ulicą i całkiem szczęśliwie nie zostać zauważonym. 
Ale musisz wiedzieć, że to się zmieni.Cóż, jestem Anglikiem. Nie mam opalonej skóry, blond włosów ani zielonych oczu. Teraz wcale nie wyglądam jak Finnick. W rzeczywistości, byłem pobłogosławiony rolami w mojej karierze, które naprawdę zmieniały mój aktualny wygląd. Nigdy nie wyglądałem tak samo w żadnym filmie, jaki zrobiłem. Więc kiedy wracam po prostu Sama, wtapiam się dość dobrze w normalnych ludzi. 
Ok, ale jeśli tym razem zostaniesz katapultowany do pełnego statusu gwiazdy, czy jest strona z książki Jennifer Lawrence na temat tego, jak poradzić sobie z tym wszystkim?Nigdy nie rozmawiałem tak naprawdę z nią na ten temat. Ale oglądasz kogoś takiego jak Jen lub Josh [Hutcherson] albo [Harrelson] i obserwujesz, jak twardo stąpają po ziemi cały czas – aspiruję do tego, by zachować to, co oni zachowali. Nie zmienili tego, kim są lub tego, w co wierzą. Lubię myśleć, że to samo przytrafi się i mi. Tak, może chodzenie po ulicy nie będzie już więcej takie proste, ale, wiesz, Jen nadal jest bardzo Jennifer Lawrence. I ja nadal bardzo chcę być Samem Claflinem.
tłumaczenie: Gianna.
źródło

2 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...