Kto by pomyślał, że przedsiębiorcza samotna matka, która zbiła fortunę na sprzedaży mopa własnego pomysłu, może być bohaterką hollywoodzkiego filmu? A jednak historia Joy Mangano to podnosząca na duchu współczesna baśń.
Choć od dwóch lat próbowała podbić rynek, sprzedaż wciąż szła opornie, za to w budżecie coraz szybciej zbliżało się dno. Namówienie popularnego kanału telezakupowego do promowania i sprzedaży jej wynalazku mogło okazać się rozwiązaniem, którego potrzebowała. Tylko że stacja QVC specjalizowała się w sprzedaży dziwacznego sprzętu do fitnessu i imitacji kamieni szlachetnych.
Okazało się, że gospodarze programu nie potrafią zachęcić widzów do kupowania samowyżymającego się mopa w wystarczająco dużych ilościach. Na wieść o tym, że z braku zainteresowania stacja zamierza zwrócić jej niesprzedany towar, Mangano oczami wyobraźni ujrzała, jak jej wymarzony biznes upada.
Jeden z szefów - Doug Briggs, który później został prezesem QVC - dostrzegł pasję i wrodzoną charyzmę Mangano i dał jej 20 minut czasu antenowego. - Wiedziałam, że od tego zależy przyszłość mojego mopa. Proszę mi wierzyć, bardzo się denerwowałam.
Ta scena w "Joy", nowym filmie Davida O. Russella, reżysera "American Hustle: Jak się skubie w Ameryce", jest niesłychanie poruszająca. Niewykluczone, że dramat z Jennifer Lawrence jako Mangano, Robertem De Niro w roli jej ojca i Bradleyem Cooperem w roli szefa QVC, okaże się najbardziej zaskakującym kandydatem do Oscara od lat - dzięki "Joy" opowieść o samotnej matce z przedmieść, która zarabia miliony na sprzedaży mopów w telewizji, staje się współczesną baśnią.
Stając przed kamerami QVC, Mangano nie miała żadnego planu. Nie napisała scenariusza, nie zdążyła nawet przygotować prezentacji. Gdy światełko przy kamerze zapaliło się na czerwono i gospodyni zapytała ją o mop, Mangano opowiedziała o swoim wynalazku z taką naturalnością, jakby rozmawiała z przyjaciółką.
Na pomysł wpadła myjąc podłogę we własnym domu. Sfrustrowana tym, że zwykłe mopy szybko się zużywają, niezbyt dobrze pochłaniają brud, a ich wyciskanie to prawdziwe utrapienie, skonstruowała myjkę z bawełnianych sznurków, z uchwytem pozwalającym bez wysiłku je wyżymać. Wynalazek okazał się strzałem w dziesiątkę, dlatego chciała pokazać innym podobnym do niej matkom, że im także może ułatwić życie.
Mangano była ładna, a przy tym swojska; pewna siebie, a zarazem pełna ciepła. I co najważniejsze, szczerze wierzyła w swój produkt. Do tej pory uważała się za wynalazczynię i początkującego przedsiębiorcę. Teraz przekonała się, że jest urodzoną gospodynią programów telewizyjnych i naturalnym sprzedawcą. - Telefony w QVC rozpaliły się do czerwoności, dzwoniły tysiące widzów - wspomina. - Nie nadążaliśmy z odbieraniem zamówień. W 20 minut sprzedaliśmy 18 tysięcy mopów. Moja firma musiała pracować 24 godziny na dobę, by podołać zamówieniom.
źródło
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz