Lionsgate wydaje 45 mln. dolarów na Igrzyska Śmierci przed ich pojawieniem się w kinach 23 marca i wygląda na to, że jest to krok w dobrym kierunku, zwłaszcza patrząc na to, jak wiele mówi się ostatnio oIgrzyskach Śmierci. Wygląda też na to, że opłaca się wydać tę kwotę, gdyż o filmie mówi się już, że ma zarobić co najmniej 100 mln. $ w samych Stanach Zjednoczonych.
By promować swoją najdroższą do tej pory produkcję, studio z siedzibą w Santa Monica wydaje 45 mln. dolarów, by rozreklamować obraz w USA, jak podają osoby związane ze studiem, ale nie mogące wypowiadać się publicznie.
Lionsgate zwykle poświęca mniej niż 30 mln. dolarów, by sprzedać swe filmy na cały kraj [USA], które zwykle mają ten sam typ widzów jak filmy typu „Piła” i komedie Tylera Perry’ego, choć poświęciło 40 mln. dolarów na promocję hitu z 2010 roku „Niezniszczalni”.
Największe studia Hollywood mogą wydać od 70 do 80 mln. dolarów na marketing dla swoich najdroższych filmowych produkcji na terenie kraju [USA].
Lionsgate ma tę przewagę, oczywiście, wielką wbudowaną świadomość „Igrzysk Śmierci”. Trylogia książek Suzanne Collins, na podstawie której powstał film, sprzedał się już w ponad 23.5 mln. kopii na całym świecie.
Jako rezultat, studio nie tylko było stać na kosztowniejszą kampanię reklamową, ale była w stanie uciec z nie pokazywaniem żadnego materiału w reklamach i zwiastunach z właściwych Głodowych Igrzysk, w których nastolatkowie polują na siebie nawzajem, by się zabić, na oczach telewizyjnej widowni.
Więcej możecie przeczytać na LA Times Blog.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz