Jackie Emerson udzieliła ostatnio świetnego wywiadu Billboard, w którym opowiada o Igrzyskach Śmierci, aktorstwie, muzyce, byciu w Glee i przyszłości w college’u.
Jaki był proces obsadzania w ‘IGRZYSKACH ŚMIERCI’?
Właściwie był to bardzo niekonwencjonalny proces. Rozmawiali z dzieciakami, które przeczytały książkę, by dostać się do filmu, więc rozmawiałam z tymi ludźmi, a kilka tygodni później zadzwonili do mnie i zapytali, czy nie chciałabym wziąć udziału w castingu do roli Liszki. Gram, od kiedy skończyłam sześć lat, ale nie zawodowo. To najlepsze przełamanie, jakim mogłam marzyć.
Dla ciebie i pozostałych dzieciaków grających trybutów, czy było dołujące obsadzenie jako trybut, wiedząc, że umrzecie?
Nie do końca, jedynym dołującym momentem był ostatni dzień, na którym razem byliśmy na planie. Wszyscy płakaliśmy, trzymaliśmy razem, ponieważ nie będziemy więcej razem na planie, chyba że przypadkowo trafimy do tego samego filmu. To było naprawdę niesamowite doświadczenie, mieliśmy wspaniałego reżysera, który naprawdę pomógł nam wejść do głów naszych postaci. Oprócz tego, nie było żadnych smutnym momentów.
Co było pierwsze u ciebie: aktorstwo czy muzyka?
Zaczęło się to u mnie niemal w tym samym czasie. Zaczęłam grać na fortepianie, kiedy miałam cztery lata, byłam klasycznie uczona w Colburn School. Kiedy miałam sześć lat, moja przyjaciółka brała udział w przedłuchaniu do Annie, a ja zdecydowałam, że pójdę na to przesłuchanie z nią. Moja mama martwiła się, że nie dam rady, ponieważ nigdy nie otworzyłam ust do śpiewania, więc wysłała mnie na lekcje śpiewu. Poszłam na przesłuchanie i zakochałam się w całym procesie tego show. Natychmiast zaczęłam chodzić na obozy musicalowe i do szkoły aktorstwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz